niedziela, 6 maja 2012

siedem

  Poczułam czyjąś zimną rękę na moim ramieniu, otworzyłam oczy i zobaczyłam Blair. Podniosłam się, była już ubrana. Coś do mnie mówiła, ale z powodu, że dopiero wstałam, prawie nic nie zrozumiałam. Sięgnęłam po telefon. 8:09, jest wcześnie, więc nie rozumiałam czemu Blair już jest na nogach. Śniadanie dopiero o 9:30, wystarczyłoby gdybym obudziła się o za piętnaście dziewiąta. Rozciągnęłam się i jednocześnie ziewając zapytałam się Blair.
- Nie mogłaś mnie później obudzić?
- Nie, Crosworss chce z tobą rozmawiać. A, i lunatykowałaś. - Blair się zaśmiała.
- To nie jest śmieszne. - Na przekór parsknęłam śmiechem, poszłam po łazienki, umyłam się cała. Ubrałam i zeszłam do pokoju nauczycielek. Lekko zapukałam, starając się nie obudzić osób w pokojach obok. Poczekałam chwilę. Nagle drzwi się otworzyły. Jednak stałam nieco za blisko, a że drzwi otwierały się do środka dostałam nimi w głowę. Nic wielkiego, przyzwyczaiłam się już do tego typu wypadków, bo jak na osobę nad którą nie krąży żadne fatum, często mi się zdarzają. Nauczycielka od razu pytała się czy nic mi nie jest i takie tam. Z jej pokoju poczułam zapach herbaty zielonej. Mój tata takę uwielbiał i zawsze parzył mi ją kiedy do niego przyjeżdżałam. Czasami wprost nienawidziłam mamy za to co robiła, że rozstała się z tatą i że nie możemy mieć normalniej rodziny, tylko co miesiąc muszę latać z Los Angeles na przedmieścia Nowego Jorku. Najgorsze było to, że musiałam wybierać pomiędzy nimi z kim mam mieszkać. Oboje kochałam z całego serca, a żadnego nie chciałam skrzywdzić. Ze względu na moją młodszą siostrę, które była za mała, na wybór a Sąd wybrał mamę, to ja również, nie chciałam jej zostawiać.
- Jennifer, muszę z tobą porozmawiać. - Pokazała ręką, żebym weszła. - Chodzi o wczoraj.
  Przed oczami pojawił mi się wczorajszy wieczór z Justinem. Wszystko w przyspieszonym tempie.
- Tak, wiem. Przepraszam, za późno wróciłam. - Skinęłam głową, na znak, że wszystko zrozumiałam.
- Nie o to chodzi Jenny. - Jeżeli nie o to, to nie miałam pojęcia czemu Crosworss chciała ze mną rozmawiać. - Chodzi o to, że ten chłopak, z którym wczoraj wyszłaś, dzisiaj w nocy nie dawał spać ludziom w hotelu.
- Jak to? - Zdziwiłam się bardzo.
- Na początku, koło 1 w nocy, przyszedł do recepcji, i zaczął się wypytywać czy może do ciebie podejść do pokoju. - Nauczycielka mówiła serio, a ja chciałam się śmiać, lecz powstrzymałam się i pozwoliłam sobie na uśmiech. - Później, kiedy nikt go nie wpuścił to przed hotelem zaczął ciebie wołać. Ludzi i nasi uczniowie się skarżyli. Sama zeszłam mu powiedzieć, żeby poszedł i dopiero wtedy posłuchał. Prosił żeby dać ci to. - Crossworss dała mi kopertę.
- Ja przepraszam bardzo, bardzo za niego. Nie wiem, co go opętało.
- Nic nie szkodzi Jennifer, tylko poproś go, żeby więcej tak nie robił, bo mogą nas wydalić z hotelu. - Przytaknęłam głową, a kiedy chciałam już wychodzić, wychowawczyni dodała jeszcze - Ten chłopak jest całkiem przystojny, i chyba ciebie naprawdę lubi.
  Było jeszcze dużo czasu do śniadania, poszłam do pokoju. Blair leżała na swoim łóżku, czytając Teen Vouge'a. Zajęłyśmy się rozmową. Tak bardzo chciałam powiedzieć jej wszystko, ale Bóg wie, komu ona by to wypaplała, a nie chciałam żeby każdy o tym wiedział. I tak prędzej czy później to nastąpi.
- No to Jenny, mów gdzie byłaś wczoraj. Poszłaś tak bez uprzedzenia.
- Musiałam iść z jakąś babką na lotnisko. Zostawiłam tam taką małą walizkę. Zupełnie o niej zapomniałam. - Powiedziałam bez zastanowienia.
- To gdzie ona teraz jest? - Zapytała się Blair, a ja nie miałam pojęcia co odpowiedzieć. Spojrzałam tylko na zegarek. - Chyba musimy iść na śniadanie




                                                                        ***
  Wieża Eiffla wyglądała cudownie. Pogoda dopisywała, a wiatr który nie ustawał, dawał przyjemne orzeźwienie. Wjechaliśmy na najwyższe piętro wieży, skąd rozciągał się cudowny widać do cały Paryż. Szłam tyłem, kiedy poczułam że ktoś łapie mnie za biodra. Natychmiast odwróciłam się i zobaczyłam, nikogo innego tylko Justina. Miał na sobie bluzę z adidasa, fullcap'a, i okulary. Na czapkę miał zarzucony kaptur. Nie sposób było go rozpoznać, ale fanki dały by radę. Było naprawdę gorąco, a on był ciepło ubrany.
- Co ty tu robisz?! - Wzięłam go za rękę, i zaciągnęłam w miejsce, gdzie nikt z wycieczki nie mógł nas zobaczyć.
- Byłem na Wieży, i nagle zobaczyłem ciebie więc podszedłem się przywitać. - Odpowiedział.
- Przecież jak oni mnie zobaczą to... - Justin nie dał mi dokończyć tylko przerwał mi.
- Nie muszą nas widzieć. Chodź ze mną. - Już nie protestowałam, bo wiedziałam, że Justina i tak nie da się przekonać. Nie miałam pojęcia gdzie chce mnie zabrać. Powiem nauczycielkom, że się zgubiłam, a telefon zostawiłam w hotelu. Nie czekaliśmy na windę. Justin postanowił zejść schodami. Niemalże biegł, a ja nie mogłam za nim nadążyć. 
- Justin, nie mam już siły. - Powiedziałam, kiedy byliśmy jeszcze przed połową drogi. 
- Zejdź jeszcze do półpiętra. - Wykonałam jego polecenie, a kiedy podparłam się, Justin podszedł do mnie, i wziął mnie na ręce. Zaprotestowałam, ale on upierał się, że da sobie radę, bo jestem lekka jak piórko. 
- Justin dam sobie radę sama, tylko proszę, wolniej. - Wtedy Justin posłuchał mnie, i postawił mnie na nogi. Podeszłam do barierki. Wiedziałam, że za mną stoi Justin. 
- Czy mi się wydaje, czy jesteś jakiś dzisiaj przygnębiony. 
- Haha, nie przygnębiony, tylko raczej zmęczony krzyczeniem, czekaniem na ciebie pod twoim hotelem. 
- Właśnie! Ty! Jeszcze raz mi tak zrobisz, a moja nauczycielka mówiła, że wywalą nas z hotelu głupku! Poza tym powiedziała, że jesteś przystojny. - Zaśmiałam się. Justin stał bardzo blisko mnie. 
- A dała ci coś? 
- Tak, ale nie zdążyłam przeczytać. To coś ważnego? - Zapytałam, a kiedy to mówiłam Justin założył mi kosmyk włosów za ucho. 
- Właściwie to nie. Tak był tylko mój numer telefonu, jak byś chciała... A teraz chodź, bo się spóźnimy.
- Ale gdzie?! - Justin złapał mnie za rękę i znowu zaczął biec po schodach.  
   Na dół zbiegłam cała zmachana. Nie miałam siły iść dalej, i dopiero w tej chwili uświadomiłam sobie, jaką mam słabą kondycję. Justin nadal biegł, było tak ciepło, że nie rozumiem czemu on się nie ugotował w swoim ubraniu. Dopiero kiedy Justin spojrzał na zegarek zaczął iść spokojnym krokiem. Nadal trzymał moją rękę. Może to brzmi dziwnie, ale czułam się przy nim bezpieczna i tak jakbym znała go już od lat. Z Mike'm było inaczej, długo czasu minęło za nim go polubiłam, a potem zakochałam. Ale to już minęło. Uświadomiłam sobie, że on zawsze był dla mnie nikim. Szliśmy ulicami Paryża, a słońce nie odpuszczało. Robiło się coraz cieplej. Justin skręcał w małe uliczki, jakby znał to miasto tak jak Blair. W końcu, doszliśmy do tej knajpki, co byliśmy wczoraj. Jednak Justin do nie wszedł. 
- Jen, poczekaj chwilę, ja muszę tylko coś załatwić ok? - Pokiwałam głową twierdząco. Jen. Tak mówił do mnie mój tata. Poza tym nikt więcej. A teraz Justin. Nie minęła minuta, a Justin wrócił. - Właściwie... To nawet się ciebie nie zapytałem, czy chcesz ze mną gdzieś iść. Nie, nie powiem ci gdzie. 
- Jeszcze się pytasz. - Chciałam już powiedzieć, kto by nie chciał, ale to byłoby zbyt powierzchowne. Jakbym chciała z nim tam iść, ze względu na jego pozycję w show biznesie. A tak nie jest. Weszliśmy do sklepu, taki odpowiednik monopolowego. Justin kupił jakieś napoje, chipsy, praktycznie wszystko co się dało. Zapłacił za to ponad 20Euro, ale on na to ma kasę. 
  Nie wiem jak długo szliśmy, ale na pewno ponad pół godziny. Justin, poprosił mnie o zatrzymanie się. Poszukał czegoś w torbie, i zaczęliśmy iść dalej. Byliśmy na polanie, która wydawałoby się, nie ma końca. Nagle poczułam, zimną wodę na moich plecach. Co innego mogłabym sobie pomyśleć. Justin. 
- A idź! - Rzuciłam torby, które niosłam, ale przedtem wyjęłam butelkę z wodą. Justin zaczął uciekać, ja za za nim. Odkręciłam butelkę, a strumień wody poleciał na Justina. Od razu dostałam wodą w twarz.
Pomyślałam, że minęło kilka lat, kiedy ostatni raz mogłam się tak pobawić jak dziecko.
  Nim się zorientowaliśmy, oboje byliśmy mokrzy, ale moja butla jeszcze nie była pusta. Czym prędzej dobiegłam do Justina, i wylałam na niego. Potknęłam się o jego nogi, a w rezultacie, oboje się przewróciliśmy. Leżałam na Justinie. Cali mokrzy, nie mogliśmy przestać się śmiać. Nasze twarze znajdowały się w stosunkowo bliskiej odległości. Chciałam żeby ten moment trwał wiecznie. Zbliżyłam się jeszcze bardziej, a gdy nasze Justin musnął delikatnie moje wargi, poczułam się jak nigdy przedtem.


____________________________________________________
 No, więc dziękuję za czytanie, jesteście wspaniali ♥
Mam nadzieję, że wam się podobał rozdział.
Nowa notka w przyszłą niedzielę :)
Zapraszam do komentowania niżej.



14 komentarzy:

  1. Fajny rozdział @Bieebeer_Fever chcę wiedzieć ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Prosiłąm abyś mnie informowała bo coś mnie ujeło w tym opowiadaniu i to uczucie nadal trwa. Pisz dalej i informuj.
    ~~@TheBiebsSwag1
    no i zapraszam do siebie. licze na rewanż http://cuzthisismydestiny.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. kurde, musiałaś przerwać w takim momencie ? Ja kiedyś przez Ciebię umrę ze zniecierpliwienia . nie mogę się doczekać nn . ♥ http://justin-belieber-forever.blogspot.com/ <- zapraszam, i mam nadzieję że wyrazisz opinię na ten temat . xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochaam to . !
    Jesteś genialna . ! ; **
    Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialuu . ! ; >

    OdpowiedzUsuń
  5. Switny ten rozdzial bardzo mi sie podobal ;D czekam Na NN tylko daj go szybciej bo cie udussze ! @FanPoland

    OdpowiedzUsuń
  6. jest boosko ;3 tylko żeby ta jej pani była wyrozumiała jak wróci ; ) | @myidolisjbeebs

    OdpowiedzUsuń
  7. i informuj mnie proszę ; ) @myidolisjbeebs

    OdpowiedzUsuń
  8. JEZU JEZU JEZU. GENIALNY JEST!
    @AuneBieber

    OdpowiedzUsuń
  9. aaaa ! Jak w bajcee *.* jak najszybciej pisz następny ! :D i informuj oczywiście :] <3

    OdpowiedzUsuń
  10. MEGA, MEGA, MEGA! Boże, kocham to opowiadanie! Pisz szybko następny rozdział! :* / @SwaggiePassie

    OdpowiedzUsuń
  11. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA KOCHAM TO <---- TO PRAWDA .

    OdpowiedzUsuń
  12. Najlepsze opowiadanie o JB jakie czytałam , a było tego trochę : D Polać Ci za to xdd
    Mój TT : @Diznerniak
    Informuj mnie jak pojawi się nowy rozdział ! Koniecznie . Chociaż wiem , że będę tego bloga często odwiedzać ; p

    OdpowiedzUsuń
  13. @paulinabieberPL z miłą chęcią chce być informowana o nowym roździale :) x

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA KOMENTAAARZE ♥
Chcesz wiedzieć kiedy dodam następny rozdział?
To proste! W komentarzu napisz swojego twittera, adres bloga lub gadu, a ja kiedy dodam nn poinformuję cię ♥