piątek, 11 maja 2012

osiem.

   Miałam ochotę wstać i zacząć biegać w kółko i krzyczeć. Tak wiem, to głupie, ale jeżeli spotykasz swojego idola, który zawsze był dla ciebie ideałem i 2 dni po spotkaniu całujesz się z nim, to kto by nie miał takiej ochoty? Chociaż chwila, w której usta Justina spotkały się z moimi trwała nie dłużej, mi się wydawało jakby to była wieczność. Tak chciałam. Otworzyłam oczy, uśmiechnęłam się. Patrzyłam się w brązowe, połyskujące w słońcu oczy Justina, w które mogłabym się patrzeć bez końca.
- Wiem, że znamy się bardzo krótko, ale... - powiedział Justin.
- Nie ma żadnego ale - odpowiedziałam mu, całując go po raz drugi tym samym uniemożliwiając mu odpowiedzi. Nie było możliwości - zostać uchwyconym w kadrze jakiegoś paparazziego, bo trawa była wysoka. Z resztą , nie sądzę żeby Justin specjalnie się tym przejmował. 
  Położyłam głowę na ramieniu Justina. Chwilę się zastanowiłam nad dalszym działaniem, a potem objęłam go ręką. 
- Jen? - Justin przytulił mnie do siebie. 
- Słucham?
- Nie dałaś mi dokończyć wtedy więc daj teraz. Proszę. - Skinęłam głową, i zaczęłam słuchać Justina. - Tak, wiem poznaliśmy się wczoraj, ale to nie jest tak, że poznałem ciebie, fajnie. I tyle, dla mniej to coś więcej. Brzmi to strasznie powierzchownie, ale serio mi się podobasz. Nie wiem, ale masz coś w sobie takiego co sprawia, że za każdym razem jak cię widzę to cały jestem szczęśliwy, i... - zawiesił głos. 
- Nie musisz kończyć. Bo ja... - zastanowiłam się przez chwilę. - czuje to samo - Powiedziałam to. Nie byłam do końca pewna czy to są moje uczucia, ale tak. W obecności Justina, czuję się inaczej. Nie z tego powodu, że jest sławny i ma niesamowity talent. Nie wiem czemu, po prostu. - Na prawdę. - Mój drżący głos, sprawiał wrażenie, jakbym za chwilę miała płakać. Z pewnością, to była najlepsza chwila w moim życiu. 
  Niebo zaczęło się chmurzyć. Temperatura gwałtownie spadała, a ja ubrana w krótkie spodenki i bluzkę na ramiączka zaczynałam marznąć. Oglądałam prognozę pogody, i nie zapowiadali zmian temperatury, więc ubrałam się stosownie do tego co prezenterzy mówili. Miejscami jeszcze mokry top, dawał nieprzyjemny chłód kiedy wiatr wiał. Justin zdjął swoją bluzę. Starał mi się ją ubrać. 
- Ale wtedy będzie tobie zimno... 
- O mnie się nie przejmuj - powiedział Justin, zakładając mi swoją bluzę. Pomyślałam, że Mike nigdy by tak nie zrobił. Byłam w nim ślepo zauroczona, i nie widziałam tego, jak chamsko mnie traktował. Justin wstał i podał mi rękę. Z chęcią zostałabym jeszcze tutaj, ale pogoda nie dopisywała, więc nie protestowałam.
  Wracaliśmy tą samą drogą co poprzednio, a ja zastanawiałam się co będzie jak wrócę do hotelu. Jednym słowem - przesrane. Wygrzebałam z torby telefon, włączyłam go bo z niewiadomych przyczyn się wyłączył. 17 nieodebranych połączeń, 8 wiadomości. Blair. Blair. Blair. Mike. Blair. Chwila zastanowienia. Mike? Od kiedy on się o mnie "martwi"? Może Blair od niego dzwoniła... Głupio mi tak trochę, że o niczym jej nie powiedziałam. Za chwilę będę w hotelu, to wszystko jej wyjaśnię, bo to nie jest ok wobec niej.
- Ja idę... - powiedziałam, kiedy staliśmy przed drzwiami. 
- Idę z tobą. Wiem, że wychowawczyni będzie na ciebie wściekła, a to moja wina. 
- Dobra, to chodź. - pociągnęłam Justina za rękę, a w recepcji stała już Crosswors rozmawiająca przez telefon. Zaczęłam się bać rezultatu tego, że uciekłam z Justinem, ale przecież nie odeślą mnie z powrotem do domu.
- Jennifer! Bogu dzięki! Myślałam, że porwano ciebie lub cokolwiek innego! - Wychowawczyni podbiegła do mnie. 
- Nie... jak widzi Pani jestem tutaj... 
- Widzę. A teraz tłumacz się, gdzie ciebie dziewczyno posiało! Zawiadomiliśmy policje, nikt nie mógł się z tobą skontaktować. 
- A więc... - chciałam już zacząć swój monolog gdy nagle przerwał mi Justin.
- Spotkałem Jen na Wieży Eiffla, zagadaliśmy się, a kiedy zorientowaliśmy się, pani klasy już nie było... Przepraszam, to moja wina nie powinnienem jej zagadywać.
- Ach tak... To ten chłopak krzyczący do Jennifer? Znajoma buźka, znajoma. Dobrze... Daruje wam, a teraz Jen kieruj się na kolacje. - Crosswors wyraźnie odetchnęła z ulgą, i poszła w stronę jadalni. Blair pewnie tez tam była, więc postanowiłam zaprowadzić Justina na górę. Tylko po to, żeby trochę z nim pobyć. Wchodziliśmy wolnym krokiem, kiedy nagle usłyszałam głos Blair, mówiącej prawdopodobnie do Polly -koleżanki z klasy. Polly miała tak charakterystyczny śmiech, że nie w sposób było nie odróżnić go od innych.
- Ja wale... - Pociągnęłam Justina za rękę i jak najszybciej dobiegliśmy do pokoju. Pospiesznie otworzyłam drzwi. - Wchodź tam i się nie ruszaj! - Otworzyłam drzwi do łazienki.
- Czekaj... ale po co?
- Proszę cię. - Podeszłam do Justina, pocałowałam go w policzek. Na jego twarzy zagościł uśmiech, z resztą na mojej też. Zamknęłam drzwi do łazienki i zgasiłam światło. Podbiegłam do mojego łóżka, wyciągnęłam pierwszą lepszą gazetę udając że czytam. W tej samej chwili drzwi się otworzyły.
- Jenny? Gdzie ty się do cholery podziewałaś?! Ja się o ciebie też martwię wiesz? - Blair podeszła do mnie i zaczęła potrząsać mną.
- Straciłam orientacje, a telefon mi się rozładował. No... przepraszam, masz szczęście, że w ogóle wróciłam.
  Chwila refleksji dla mnie. Tak. Powiem Blair o Justinie. Ona ma prawo o tym wiedzieć, nieważne jakie konsekwencje z tego wynikną.
- Blair? - zapytałam z niepewnością w głosie czy aby na pewno dobrze robię.
- Co jest? Zawsze tak mówisz, jak coś ważnego się stało...
- Bo widzisz... Chodzi o to, że kogoś spotkałam.
- A konkretnie? Znaczy w sensie, że chłopaka tak? No mam nadzieję, że chłopaka...
- Haha tak tak. Chłopaka. Ma na imię Justin. - powiedziałam nieco ściszonym głosem
- Ty patrz. Tak samo jak Bieber. Ja to spostrzegawcza jestem. - odpowiedziała mi, wyszarpując mi z rąk gazetę.
- Taaa... Tak samo. - Wstałam - Idę do toalety.
  Mam to zrobić? A co jeżeli to nie był dobry pomysł? Blair to moja przyjaciółka, i ona ma prawo o tym wiedzieć. Otworzyłam drzwi do toalety, a Justin siedział na toalecie przyglądając się składowi mojego żelu pod prysznic.
- Tylko proszę. Nie przestrasz się jej. - Wyszeptałam Justinowi, w taki sposób, że mógł sobie pomyśleć, że Blair to totalna idiotka. Chciałam już przejść przez próg. Zatrzymałam się by potem nie żałować. Raz kozie śmierć. Popatrzyłam się Justinowi w oczy,  był chyba zagubiony. Nie wiedział co się dzieje.
  Kiedy weszłam do pokoju, Blair nie zwróciła na mnie uwagi. Czytała dalej te swoje pisemka, nic nie zauważyła. Powiedziałam tylko "Dokładnie tak samo jak Justin Bieber", a wtedy Blair podniosła głowę, oczy zrobiły jej się wielkie jak u kota. Gazeta spadła jej na podłogę. Chwilę tkwiła w bezruchu kiedy nagle z piskiem podniosła się z łóżka i zaczęła latać, trząść się i tarzać po całym pokoju jak oszalała. Śmiałam się z niej bo nigdy nie widziałam jej w takim stanie. Justin najwidoczniej był przyzwyczajony do takich widoków, więc tylko się uśmiechnął parsknął śmiechem i pomógł Blair wstać.
- Wszystko okej? - zapytał się kiedy ja nadal nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
- Yhym...
- Tak więc widzisz. - wtrąciłam - tylko proszę cię. Błagam nie mów nikomu. Za chwilę wracam, a ty się uspokój w tym czasie.
  Poszłam na dół z Justinem, żeby odprowadzić go do wyjścia. Słońce już wyszło zza chmur, więc poszlismy usiąść na ławkę zaraz koło hotelu, która była dobrze ukryta, nie było jej widać przez krzaki, jednak słońce na nią padało.
- Jesteś na mnie zły, że cię przedstawiłam, prawda? - zapytałam się Justina
- Nie jestem - Justin objął mnie ramieniem. - Czemu tak myślisz?
- Tak mi się jakoś wydaje... Kiedy wracasz do Stanów? - Justin milczał i wpatrywał się w jeden punkt - Halo?
- Chyba pojutrze. - wszeptał.
  Czyli dzisiejsze spotkanie nie było przypadkowe? Nie wydaje mi się, że Justin musiał specjalnie mnie "śledzić", żeby spędzić jeszcze trochę czasu razem skoro faktycznie tak mało go zostało. Przynajmniej tak bym chciała. Nie odpowiedziałam nic, tylko położyłam głowę na jego ramieniu. Nie chciałam iść, ale Blair może być roztrzęsiona po całym zajściu.
- Justin muszę już iść - powiedziałam. Pożegnałam się Justinem, przytulając się do niego. Nie zdarzając na to co Justin pomysli, pocałowałam go jeszcze raz tak jak wtedy na polanie. "Do jutra" powiedziałam a potem zniknęłam za rogiem.
  Wróciłam do Blair, która miała banana na twarzy. Chciała żebym wszystko jej opowiedziała. Więc tak zrobiłam.

_______________________________________________________
No.. koniec na dzisiaj, mam nadzieję, że wam się podobało.
Następnym razem napiszę dłuższy, tylko muszę mieć pewność że to
wam się w ogóle podoba..
jak chcecie to to mój twitter @lawrencination a to moje gg: 19803011 ♥
nn za tydzień :D



  

16 komentarzy:

  1. AASFSKGJKSJ KOCHAM TEN ROZDZIAŁ ! I DOBRZE , ZE WIE ! czekam na następny xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHAM::) Piszesz zaje.....KOcham ten blog zapraszam do mnie www.opowiadanieojustine.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz talent kobieto !! xd Czekam na więcej . Mam nadzieję , że nie przestaniesz pisać to opowiadanie tak , od tak *__*

    OdpowiedzUsuń
  5. meeega *_* czekam na nn

    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialmie. Informuj mnie dalej na moim TT : @karola121610 .

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział ♥ Szybko akcja idzie :3 Czekam na następny :* / @SwaggiePassie

    OdpowiedzUsuń
  8. genialny ;3 Dodawaj szybko następny ;3 ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. aaaaaaaaa, SUPER!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. wreszcie sie doczekalam :d supeer rozdzial czekam na nn ;d @FanPoland

    OdpowiedzUsuń
  11. jeeeju, ja to kocham, napisz mi na moim TT, jak będzie nowy rozdział: @WeronikaW123 . Dzięki ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. uje uje uje. ;-D dajcie mi tu takiego Justina. xd
    @AuneBieber

    OdpowiedzUsuń
  13. możesz mnie informować na http://canadianswagbieber.blog.onet.pl/. dzięki <3

    OdpowiedzUsuń
  14. zhjfgzdhfwe zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  15. OMB! jeja, jeja, jeja. kurde, za każdym razem co czytam twoje opowiadanie ekscytuję się jak głupia. sorry, że dopiero teraz komentuję, ale wcześniej coś nie działało mi o.o btw. zajebisty rozdział sweetheart *_____* chcę jeszcze więcej ♥ i pamiętaj, że masz mnie informować! GRANDE.

    OdpowiedzUsuń
  16. aaaah tez bym sie tak tazala jak Blair jak bym go zobaczyła :D nastepny chce <3

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA KOMENTAAARZE ♥
Chcesz wiedzieć kiedy dodam następny rozdział?
To proste! W komentarzu napisz swojego twittera, adres bloga lub gadu, a ja kiedy dodam nn poinformuję cię ♥