niedziela, 29 kwietnia 2012

sześć

   Nie mogłam nic powiedzieć. Chociaż nie wiem, jak bardzo bym się starała, ograniczała ma jakaś bariera, która dziwnym sposobem nie pozwalała mi wymówić słowa. Czułam, że się uśmiecham. Moje ręce ciągle tkwiły na klatce Justina. Najpiękniejsza chwila w moim życiu. Jednak to nie może tak być. Momentalnie moje ręce poszły na dół.
- Przepraszam Justin, muszę iść - powiedziałam chyba najszybciej jak mogłam. Nie byłam pewna czy Justin mnie zrozumiał. Odwróciłam się, i szybko pobiegłam przez tłum osób idących w inną stronę. Wiem, że głupio zrobiłam, ale nie mogłam się już zawrócić. To i tak by nie wyszło. Przecież nawet nic nie było.
   Tłum był tak wielki, że nie zauważyłam siatki z zakupami, która leżała dokładnie przede mną. Noga utknęła w rączce siatki, a ja cała poleciałam do przodu na kocie łby. Gdy wstałam, zorientowałam się, że każdy na mnie patrzy. Ludzie się śmieją, inni pokazują palcami.
- Bardzo śmieszne. - powiedziałam, dość głośno, żeby niektórzy znający angielski mogli zrozumieć. Rozejrzałam się, w poszukiwaniu właścicielki zakupów. Na próżno. Postanowiłam zejść na bok, i usiąść na schodach, żeby wytrzeć z piachu zdarte kolano. W kieszeni znalazłam czystą chusteczkę. Wytarłam nią ranę.
- Wszystko okej? - Podniosłam głowę i zobaczyłam Justina. Widziałam uśmiech na jego twarzy, więc niewykluczone było, że widział mój żałosny upadek.
- Chyba tak. - Odpowiedziałam, przesuwając się do ściany, żeby Justin mógł usiąść. - Przepraszam, że tak... uciekłam.
- Nic się nie stało. - Justin zaczął grzebać w plecaku. Wyciągnął wodę utlenioną. Zamierzał polać mi ją kolano. -Mogę?
- Nosisz w plecaku wodę utlenioną? I tak. Tak, możesz. - Justin uśmiechnął się. Cicho jęknęłam, ponieważ rana była dość rozległa.
- Wiesz, nigdy nie wiadomo co się stanie. - Wyszeptał. - A...
- Słucham? - wydawało mi się, że nie dosłyszałam, ale po chwili domyśliłam się, że Justin specjalnie nie dokończył?
- Chodzi mi o to... - Nie chciał dalej mówić, ale popatrzyłam się na niego takim wzrokiem, że nie miał sposobności nie dokończyć zdania. - o to, czemu tak się nagle zerwałaś.
  Nie chciałam mu mówić całej prawdy, bo nikt nie wie, czy go to nie urazi. Bo krótkim zastanowieniu, wyjawiłam Justinowi to, że to i tak by nie wyszło. On jest sławny, ma dziewczynę, a paparazzi chodzą za nim krok w krok.
- Tylko, proszę nie bądź zły. - Dopowiedziałam jeszcze.
- Czemu miałbym być? - Zapytał i objął mnie jedną ręką. - Tak naprawdę, to czasami żałuję, że jestem sławny. Robię to co kocham, szkoda tylko, że psuje mi to życie. Nie mam prywatności. I to jest najgorsze w tym wszystkim. A Jenny, jeżeli ty nie chcesz się ze mną spotykać, to nie ma sprawy.
- Chcę! - Wykrzyknęłam. Ludzie po raz kolejny się na mnie spojrzeli, a Justin zaczął się śmiać. - Przepraszam. Ale... chodzi o to, że ty też masz dziewczynę i to nie jest w porządku wobec niej.
  Justin nic nie odpowiedział. Tylko wstał, lekko podciągnął spodnie, rozejrzał się w okół i podał mi rękę.
- Chodź. - Wstałam. Wytarłam spodnie. Justin zaciągnął mnie w jakieś uliczki, które po zmroku wyglądały fantastycznie. Latarnie nadawały romantycznego nastroju. Na murku siedział starszy pan grający na gitarze, a po ulicy przechadzały się pary. Zauważyłam kilka lamp błyskowych z dość daleka, więc natychmiast schyliłam głowę. Justin szedł dalej, aż do małej kameralnej knajpki, gdzie prawie świeciło pustkami. Zajęliśmy miejsca. Nieliczni ludzie siedzący za nami, wyciągali telefony i robili nam zdjęcia. Czułam się niezręcznie.
- Mogę ci za... - Justin przerwał kiedy do stolika poszedł kelner, wręczając nam karty. Odpowiedział, że on nic nie chce, zapytał się mnie, a ja poprosiłam o wodę. - Mogę ci zaufać Jenny?
- Tak. Tak. - Potakiwałam.
- No to.. Słuchaj, tak na prawdę, to ten mój związek z Seleną to... nie jest prawda. Jesteśmy przyjaciółmi, to prawda, ale ja do niej nic nie czuję. - Moja twarz chyba nie wyrażała żadnych emocji. Z jednej strony cieszyłam się, że będę mogła spędzać chwile z Justinem bez obawy o Selenę. Nie wiem właściwie, czemu sobie to wyobrażałam. To wszystko nie miało sensu. Ale też czułam w pewnym sensie smutek, bo szkoda było mi Justina. Gdy popatrzyło się na jego twarz, widać było ulgę. Może, od dawna chciał to komuś powiedzieć, tylko nie miał komu? Nie wiem.
- Wow. Nie spodziewałam się tego. Ale obiecuję, że nikomu tego nie powiem, a z resztą komu? - Uśmiechnęłam się do Justina porozumiewawczo, a kiedy dostałam wodę od razu wypiłam całą szklankę. Od dawna nic nie piłam. Chciałam zostawić na stoliku kilka euro.
- Ja zapłacę. - Odezwał się Justin.
- Justin, muszę już wracać. Serio, bardzo nie chcę, ale wiesz. Ta walona wycieczka.
- Haha, to chodź, odprowadzę cię. - Justin chwycił moją rękę. Złapałam ją, może trochę za mocno, ale czułam się strasznie szczęśliwa.
   Byliśmy już pod hotelem. Nie miałam ochoty tak wracać, najmniejszej, ale i tak dostanę ochrzan. W końcu jest po 22.
- Justin, dziękuję ci. - Powiedziałam.
- Za co? - Zapytał.
- No za dzisiaj, i ogólnie. Najlepszy dzień w moim życiu. Bez kitu.
- No chodź. - Justin rozłożył ręce, a ja podeszłam do niego i przytuliłam się. Nie chciałam, żeby ta chwila się kończyła. Czułam łzy w oczach, bo wiem, że to się nigdy więcej nie powtórzy. Justin prawdopodobnie jutro wyjeżdża. - To co do jutra?
- Do jutra?
- Tak, a czemu nie? Miałbym zaprzepaścić kontakt z tobą? - Justin uśmiechnął się trochę nieśmiale. Spojrzał na mnie. - Płaczesz? Jenny...
- Nie.. Tylko po prostu, boję się, że nigdy... nieważne.
  Czułam wzrok Justina na sobie, chciał żebym dokończyła.
- Hmmm?
- No... boję się że nigdy ciebie nie zobaczę.
- Nie pozwolę na to. - Justin zbliżył się do mnie i pocałował delikatnie mój policzek. Moja twarz się rozpromieniła.
  Pożegnaliśmy się. Ja popędziłam na górę unikając nauczycielek.Weszłam do pokoju, zastałam Blair oglądającą francuski serial.
- Gdzie ty byłaś!? - dopytywała się.
- Sama nie wiem... - Zdjęłam buty i rzuciłam się na łóżko.

 

13 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAA KOCHAM TO ! boże , to jest takie słodkie !!!!!!! dobrze się spisałaś . xxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże, weź *_* Rzucam się jak to czytam :D Mega, mega, mega! ♥ ♥ ♥ / @SwaggiePassie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahaa . Informuj mnie gdy dodasz nn . moje gg: 12422943

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetniw..<3 Jasne, że chcę wiedzieć kiedy następny rozdział napisz mi na twitterze @NikaBelieber6,,:) I zapraszam do mnie www.opowiadanieojustine.blogspt.com

    OdpowiedzUsuń
  5. suuuuuper ;d informuj mnie dalej i czesciej pisz NN ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. @FanPoland informuj dalej a blog jest super czekam na nn ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. zajebiste ; D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się podoba. Czekam n anastępny.
    ~~~@TheBiebsSwag1

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne <3 ; )).

    OdpowiedzUsuń
  10. aaaaa ! :D Czekam na nn, dodawaj jak najszybciej ;) Zapraszam do mnie, właśnie pojawił się 2 rozdział ;) runaway-love-jb.blogspot.com

    +dodałam Twojego bloga do polecanych ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. ŚWIETNE, ŚWIETNE, ŚWIETNE *______________* kjhsdasndl;kasndlksn już się nie moge doczekać kolejnego rozdziału. pocałował ją w policzek. I dobrze, że powiedziała jej o co chodzi z seleną, a co do tych ludzi w knajpce to żałośni xd CZEKAM ♥

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA KOMENTAAARZE ♥
Chcesz wiedzieć kiedy dodam następny rozdział?
To proste! W komentarzu napisz swojego twittera, adres bloga lub gadu, a ja kiedy dodam nn poinformuję cię ♥